Na pożegnanie z Berlinem wybrałam się ze znajomymi nad polskie morze! Wybraliśmy cudowne Domki na wodzie A tam otoczeni wodą, kajakami, grillem i z kominkiem, i sauną mogliśmy oddać się temu co lubimy najbardziej – foceniu. W ciągu weekendu mieliśmy mega warunki na fotki, bo pogoda zmieniała się kilka razy. Od mgły po pełne słońce i czerwony zachód i wschód słońca. I serio biegaliśmy z aparatem 48h! Największy komplement jaki usłyszałam, że na naszych (bo focił też posh) zdjęciach największa wakacyjna imprezownia wygląda jak Malediwy. Swego nie znacie….

fot. Rafael Poschman i Sama Przez Świat

Autorka

Solo traveler around the world

Zostaw komentarz