Bardzo często pytacie się mnie jak sobie daje radę, jako kobieta, podczas długich roadtripów. Jak z higieną? Mało kto chce o tym mówić, podobno kwestia wstydliwa. To prawda, czasem trasa wymaga tego by zatrzymać się po prostu gdzieś po drodze, a nie na campingu, bez dostępu do prysznica. Wtedy wchodzi największy przyjaciel kobiety podróżującej – chusteczki nawilżające. Oprócz tych do całego ciała polecam osobne do higieny intymnej z kwasem mlekowym np. od Lactacydu, by poczuć się pewnie i komfortowo. Do tego wszystkiego są biodegradowalne – więc na spokojnie na ”siusiu” w lesie – zakopujemy i nie śmiecimy.
