….
Nepal to inny świat.
Bardzo długo dochodziłam do siebie, bo tym doświadzceniu. Przez wiele dni żadne słowa nie chciały mi przejść przez palce. Zacznę może od końca. Wylądowałam w Berlinie o 7 rano. Taxi i po chwili byłam w domu. Rozebrałam się, napuściłam wody do wanny, dodałam bąble. I miałam łzy w oczach. Uczucie: „Czym sobie zasłużyłam na taki luksus?” mieszało się z „Jak dobrze być w domu”. Co mną tak wstrząsnęło?