Piszecie do mnie często… piszcie dalej 🙂 …ale pewne pytania się powtarzają…
Jak zacząć?
Jeśli się boisz – zacznij od najbezpieczniejszych krajów świata typu: Islandia, Norwegia, Szwajcaria. Albo po prostu od Polski. Wyjedź na drugi koniec. To kwestia przełamania barier i konwenansów. Jeśli uświadomisz sobie, ze to super podróżować samemu, tak będzie. Zobacz ile osób czyta ten blog. Tysiące. To nic wstydliwego, nie mieć z kim jechać. To wyzwanie. I dasz sobie radę!
Co z bezpieczeństwem?
Wiadomo, kobiety są bardziej narażone. Nie chodź po nocach, po szemranych dzielnicach. Wieczorem, jak gdzieś zostaniesz weź taksówkę. Staraj się przebywać w miejscach gdzie jest dużo ludzi. Zaprzyjaźnij się z lokalsami. Oni Ci doradzą i ewentualnie ochronią, bo wiedzą najlepiej jak się poruszać po swoim terenie. Ogólnie pamiętaj, że zdecydowana większość ludzi jest cudowna i dobra. Dużo bardziej niebezpiecznie czułam się w Londynie czy Paryżu niż w slumsach na Jamajce , która ma taką złą sławę…
A jak Ty zaczęłaś?
Jednego dnia po prostu się wkurzyłam, bo po raz kolejny żaden z moich bliskich nie chciał/nie miał pieniędzy/czasu na jakiś wyjazd, który znalazłam w jakiejś super ofercie. Mój pierwszy raz solo był w Barcelonie, potem była Islandia, która totalnie już mnie przekonała, że to jest to! Teraz w sumie nie mam ochoty jeździć już z kimś. No poza wysokimi górami. Tam wspinam się tylko z najlepszymi. Nie ryzykuję życia.
Nie znam angielskiego.
Poza Europą w sumie nikt nie zna, zresztą We Włoszech, Francji czy Hiszpanii też się nie dogadasz po angielsku. Nie szukaj wymówek! Dogadasz się na migi, a jak nie – to użyj Google translator. A tak poza tym… to ucz się języków, najlepiej przyswajamy w czasie podróżowania.
Książki do polecenia?
„Minimalizm w podróży” – szczególnie jak lubisz wędrówki.
Nie boisz się?
Już nie. Może trochę. Ale mój strach jest już teraz racjonalny. Nie boje się tego co inni powiedzą. Boję się czasem o moje bezpieczeństwo, ale zachowuję podstawowe zasady, w sumie dokładnie takie same jak normalnie w dużym mieście plus znajomość danej kultury i naprawdę wszystko będzie dobrze. Nie skacz tylko na głęboką wodę. Pojedź najpierw mniej hardkorowe miejsca i powoli przekraczaj swoje granice. Warto. Bo one są dużo dalej niż myślałaś że są na początku.
Nie mam pieniędzy.
Oszczędzaj i jedź. To Twój wybór. Albo nowy ciuch albo jedziesz gdzieś. To kwestia codziennych małych decyzji. Kilka moich tricków? Pracować za granicą, zarobić i jechać na kilka miesięcy. W czasie swojej nieobecności wynająć mieszkanie na airbnb. Obserwować na facebooku takie strony jak fly4free, biblia taniego latania czy Wakacyjni Piraci.
Nie mam z kim.
I świetnie. Idealny powód by pojechać samemu. Też nie miałam z kim i raz się wkurzyłam i pomyślałam, że jak tak dalej będę na kogoś czekać to nigdy nigdzie nie pojadę.
Zawsze jeździłam z biurem, jak robi się to samemu?
Bardzo prosto. Bilety kupujesz na stronie linii lotniczej (np. Ryanair, Easyjet, Wizzair) a miejsce do spania np. na airbnb. Skąd wiedzieć co zwiedzać? Wygoogluj „Co warto zobaczyć” lub Top 10 must see.
Cały czas podróżujesz?
I tak i nie. Tak, bo mam taką pracę, że sporo podróżuję, choć głównie po Europie (nudy). Nie, bo narazie mój plan to pracować, oszczędzać i jechać. Choć kiedyś bardzo bym chciała utrzymywać się z samych podróży.
3 komentarze
Cześć masz już komplet na Wyspy Owcze.?
jeszcze nie, własnie wybieram.
super blog, podrawiam