Przeprowadzając się do Londynu byłam zupełnie naiwnie nieświadoma tego, co tam zastanę. Do dzisiaj pamiętam pierwszy wieczór i noc. Sama z milionami nieznanymi londyńczykami w wielkim strasznym wielokulturowym mieście. Nawet dzisiaj mam ciarki, gdy o tym myślę.

Koszt wynajęcia pokoju (zapomnij o kawalerce) w 2 strefie to koszt rzędu 700 funtów(a ceny rosną z każdym rokiem o kilkanaście procent) . Trzeba się przyzwyczaić do życia z innymi i do częstych przeprowadzek. Znam takich, co przeprowadzają się co kilka miesięcy. Bo ogólnie ciężko jest coś fajnego znaleźć. Albo dobrych ludzi z którymi można żyć.

Ja z tej biednej Polski na wschodzie Europy przeżyłam szok. Mój standard życia się obniżył po przyjeździe do Londynu. Mieszkania niewyposażone, z pleśnią, zaniedbane… Za co tyle płacę? Wynajmujący nie dbają o nic. I tak wezmą za grube pieniądze. Landlordzi się tym zupełnie nie przejmują.

Dochodzi do tego, że typowy Londyńczyk po pracy wcale nie spieszy się do domu. On idzie do pubu i siedzi tam do północy (bo potem nie ma już metra, a poza tym puby też już zamykają o północy) i wraca do „domu” jak do hotelu, wyspać się, i ewentualnie zrobi pranie w weekend. Nie zbiera pamiątek, nie stara się zrobić nic, by pokój wyglądał przytulnie. Bo to i tak nie jego, bo i tak zaraz się gdzieś przeprowadzi i byłby problem.

To wszystko wpływa na ich osobowość i życie. Święta najchętniej Londyńczyk spędzi z przyjaciółmi. Pijąc. Dużo. Znam ludzi, co nie widzieli brata po kilka lat.

Wieczny ścisk w metrze. Zasadą jest nie patrzeć sobie w oczy: ipod, komórka, gazeta, wszystko, byle uniknąć jakiegokolwiek kontaktu. Szturchanie, popychanie. Normalka. Idziesz za wolno dla nich. Zaczynasz nienawidzić ludzi. Anonimowych milionów ludzi, których mijasz codziennie w metrze, na ulicy czy sklepie. Ścisk wszędzie. Ścisk totalny. Zapomnij, że wsiądziesz w pierwsze metro, które podjedzie. W końcu unikasz ludzi, bo masz dość. Jesteś samotny w 16 milionowej metropolii. Wszyscy agresywni wokoło. Kobiety muszą przypinać „baby on board” bo inaczej nikt nie ustąpi miejsca. Udają, że nie widzą. A jeszcze szturchną.

Mniej więcej dlatego mając dobrą pracę w Londynie postanowiłam stąd wyjechać. O Londynie jeszcze na pewno napiszę. Może jakieś wskazówki jak i gdzie oszczędzić i co zwiedzić.

Autorka

Solo traveler around the world

Zostaw komentarz