Tag

zorza

Browsing

Cud natury

Powiem tak, kiedy zobaczyłam swoją pierwszą zorzę polarną prawie oszalałam (ze szczęścia), a zaraz potem poleciały mi łzy. Była wspaniała. Nie do opisania. Jechałam samochodem i około 19 pojawiła się ona. Znikąd, bez ostrzeżenia. A wszyscy mówili, że pojawia się tylko późno w nocy. A ciemno zrobiło się zaledwie godzinę wcześniej. Była mocna, wielka, i nie na horyzoncie, jak myślałam, a po prostu na całym niebie, po prostu nad moją głową. I chyba tak jest – im większa, tym szybciej znika. Po dwóch minutach było zorzy. Chociaż potem pojawiała się jeszcze tej nocy kilka razy, ale już nigdy z taką mocą.