Hämelschenburg – kolejny imponujący zamek na trasie, wybudowany w latach 1588-1613. Mną przede wszystkim zachwyciły lilie wodne, których nie wiem czemu nie widziałam od lat. Także proszę wybaczyć wszystkie nadobowiązkowe zdjęcia. Zaraz potem piękna ośmioboczna wieża usytuowana symetrycznie względem boków budynków (przykład wspaniałej architektury renesansu wezerskiego.

Jako ciekawostkę warto dodać, że posiadłość pozostaje w rekach rodziny von Klencke od 15 wieku do dzisiaj (wow!), którzy zajmują część pokoi, które nie są udostępnione dla zwiedzających.

Info:
Bilety: 8,00 EUR
godziny otwarcia: 10-17 * w sezonie

10 kilometrów od zamku znajduje się miasteczko Hameln nad rzeką Wezerą. Osławione zostało dzięki baśni braci Grimm i ich baśni „Flecista z Hameln”. Legenda opowiada o szczurołapie który za pomocą piszczałki wiódł a potem utopił myszy i szczury. To tak w największym skrócie. Do dzisiaj w mieście można doszukać się kilku nawiązań do nich. Czyli nawet ze szczura da się zrobić atrakcje turystyczną.

Po raz kolejny zachwycam się architektura i bardzo czyściutkim miastem. A wszystko to z pozycji kawiarni, których w Dolnej Saksonii nie brakuje i wydaje się, że to ulubiony sposób spędzania czasu mieszkańców. Ciekawe co robią zimą? Pewnie dają im koce 🙂


Więcej o Dolnej Saksonii znajdziecie pod Tagiem: Dolna Saksonia

Autorka

Solo traveler around the world

2 komentarze

Zostaw komentarz